sobota, 26 marca 2016

Rozdział lV

*W poprzednim rozdziale*
- MATT! SZYBKO!!! - zawołałem przyjaciela
- Co się dzieje?- Przybiegł z moją kawą.
- MOJA OLA! JULKA! JULKA ZOSTAŁA POTRĄCONA! MATT MUSIMY TAM JECHAĆ! - wykrzyczałem i wybiegłem. Słyszałem jeszcze jak Andersonowi wypada z rąk filiżanka i jak biegnie za mną. Wsiedliśmy w auto i pognaliśmy do szpitala.....

*Matt*
To nie mogło być prawdą, to musiała być pomyłka, albo w TV magadali bzdur lub ja śpię. Nie dopuszczę do siebie myśli że Julce mogło się coś przytrafić. A tak wogóle, to nam też się mogło coś stać, bo Niko jechał jak szatan! Widać było jego zdenerwowanie. Gdy dojechaliśmy pod szpital Niko wyszeptał:
- Nie, Matt to nie mogły być one....... - trzęsącym się głosem zaklinał rzeczywistość która jak się potem okazało była całkiem inna.
- Spokojnie, Nikuś na pewno wszystko jest OK - próbowałem go uspakajać.
Weszliśmy do szpitala, w recepcji nam powiedzieli to czego nie chcieliśmy słyszeć.
"- Pani Julia leży ma sali operacyjnej, ma dwa złamane żebra, kość udową, lewą rękę i wybite trzy palce w prawej stopie. "
Słysząc te słowa, po prostu sie rozbeczałem, Niko też. Siedliśmy na krzesełalch i wyliśmy. W końcu, po dwóch godzinach, otworzyły się drzwi od sali operacyjnej i wyjechała przez nie śpiąca Jula na łóżku. Była podłączona do kroplówki i wyglądała bardzo mizernie. Chwilę potem przyszła Ola, przytuliła się do Niko i płakała. Chciałem ich pocieszyć, ale nie dałem rady nic powiedzieć. Po około pięciu minutach zebrałem się w garść i poszłem na salę Julii. Zobaczyłem ją gdy spała, więc nie chciałem jej budzić.

*Jula - kilka dni później *
Gdy próbowałam otwierać oczy powieki ciążyły mi tak bardzo że myślałam, że jest na nich 100 kilo betonu. Leżałam i leżałam, miała przyjść Ola dzisiaj, bo było już trzy dni po operacji. I tak sobie myślałam, aż otworzyły się drzwi i zamiast Oli, wtarabanili się siatkarze z kwiatami. No tego to się nie spodziewałam! Siatkarze, czyli Matt i Niko. Podeszli do mojego łoża, postawili kwiaty na stoliku i Niko pobiegł szukać wazonu, a ja skorzystałam z chwili z Mattem i zapytałam go:
- Jak mnie tu znalieźliście?
- Nigdy nie wątp w moce siatkarzy - zażartował - a tak serio, to widzieliśmy z TV.
- Serio?! Ja byłam w telewizji?! - krzyknęłam aż się pielęgniarki na mnie oglądnęły. W tym czasie przylieciał Uriarte z wazonem, tylko że bez wody. A więc poleciał jeszcze raz.
- No to ok, wiem jak mnie znaleźliście, ale nie wiem dlaczego przyszliście? - zapytałam
- No bo... tak wiesz.... zestresowałem się że ci się coś stało..... albo Oli... - jąkał się bardzo.
- Hej, czemu się tak denerwujesz? Spokojnie, wszystko jest dobrze - pogładziłam go po dłoni - teraz powiedz na spokojnie: dlaczego przyszliście?
- No bo Jula, wiem że znamy się bardzo mega krótko, ale ja się chyba w tobie.. no wiesz.....zakochałem - po tych słowavh zakrztusiłam się wodą którą aktualnie piłam.
- Poważnie? - nie wierzyłam w to co usłyszałam.
- Tak, chciał bym abyś.... - wtarabanił się Niko z wodą w wazonie i Ola z czekoladkami, więc Matt przerwał - Powtórzę. Tak więc chciałbym żebyś....

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Hejka okejka!
Jak myślicie, co chce Matt? Sama sb grób kopię 😂 mam nadzieje że jeszcze ktoś został po tak długiej przerwie :( przepraszam ale miałam szlaban xD Najprawdopodobniej rozdziały będą co dwa tygodnie, ale mg być też co tydzień, więc wpadajcie :*
Wesołych Świąt Wielkanocnych! 🐣🐣🐇🌷🌸🌾
Dozo, Rudzielec ;3

sobota, 12 marca 2016

Rozdział lll

Ola* *Jula*
Wychodziłyśmy już z hali gdy usłyszałyśmy jak wołają na mas dwaj mężczyźni. Odwróciłyśmy się i zobaczyłyśmy........
Nie kogo innego jak Matta Andersona i Nico Uriarte. Było to co najmniej dziwne, że dwaj sławni siatkarze wołali na nas, zwyczajne dziewczyny. Zatrzymałyśm
y sie, a oni nas dogonili. Dosyć skrępowani staliśmy dłuższą chwilę, aż Matt zaczął:
-Yyy, no my ten...
-Spokojnie, niech się pan tak nie denerwuje - Osia ich uspokajała.
-Jaki znowu pan - obruszył sie Anderson - mówcie mi Matt - uśmiechnął się do nas promiennie i podał nam swoją wielką rękę.
- Jestem Jula - powiedziałam
- Olka, miło mi - niczym nie zdenerwowana Ola uśmiechnęła się szeroko
- A ty, Nico? Nie przedstawisz się? - Matt poklepał przyjaciela po ramieniu
- No ja....Nico jestem - powiedział po czym podał mi rękę, a Ośkę przytulił.
Reakcja Matta była natychmiastowa: - Jak ty, to ja też - po tym mnie przytulił, a ja czułam się najszczęśliwsza na świecie.
Szliśmy tak przez Bełchatów, Matt trzymał mnie za rękę, a Nico z Olą szli tak bokiem wtuleni w siebie. Słodko wyglądali. Gdy doszliśmy do naszego, czyli mojego i Ośki domu, pożegnali się z nami całusami. Ciekawe, co z tego wyniknie....

*Julka*
Przyszłam do domu i mie bardzo wiedziałam co się przed 10 minutami stało. Byłam oszołomiona tym, że sam Matt Anderson dał mi buziaka! I szedł ze mną za rękę! To było co najmniej nieprawdopodobne, ale naprawdę Matt Anderson to zrobił. Usiadłam na krześle i rozmyślałam, czy on mnie zapamięta. Ośka leżała na łóżku i oglądała swoje selfie z Nico. Ja sie dziwie kiedy ona zrobiła sobie z nim 17 zdjęć! Ale tak słodko na nich wyszli... Ja mam 6 zdjęć z Mattem. Jutro jak pójdziemy na zakupy to pójdę do fotografa i je wywołam. Będzie cudowna pamiątka!

*Ola*
Po przyjściu do domu narychmiast padłam na łóżko i zaczęłam oglądać swoje zdjęcia z Nico. Tak słodko na nich wyszedł. Chciałabym jeszcze kiedyś go przytulić, ale to się pewnie nie stanie. Jula siedziała na krześle i coś do siebie szeptała. Ta to czasem jest dziwna. Tak sobie leże, oglądam te zdjęcia i zastanawiam się, czy to się kiedyś powtórzy.
- Ej Julka - powiedziałam
- Noo? - usłyszałam w odpowiedzi
- Myślisz że oni będą o nas pamiętać? No wiesz, Matt i Nico - sprostowałam widząc zdziwione spojrzenie przyjaciółki
- Nie wiem jak oni, ale ja to zapamiętam do końca  życia - powiedziała powoli
- Ja też - zapewniłam - idę się kąpać - powiedziałam i wyszłam biorąc moje onesie.

*Chłopaki następnego dnia*
Mieszkaliśmy w jednym hotelu. Siedziałem na balkonie pijąc kawę, aż przyszedł Nico. W sumie, przyszedł to mało powiedziane. On wbiegł, wpadł, wtarabanił się.
- No hejka - wysapał
- Heej. Chcesz kawy? - jako "gospodarz" musiałem coś zaproponować
-Tak - usłyszałem
- Ro pójdę zrobić - powiedziałem i poszłem do kuchni.
Nico w tym czasie włączył telewizor. Pierwsza była stacja TVBełchatów. Głos z telewizora mówił : "Dzisiaj około godziny 8:30 została potrącona dziewczyna w wieku 19 lat. Wydarzenie rozegrało się przy ulicy Kasztanowej. Jej towarzyszka, Aleksandra G. opowie nam więcej o tym wypadku.
- Szłyśmy po zakupy CHODNIKIEM! a on w nią wjechał i .... i..... - rozpłakała się. "
- MATT! SZYBKO!!! - zawołałem przyjaciela
- Co się dzieje?- Przybiegł z moją kawą.
- MOJA OLA! JULKA! JULKA ZOSTAŁA POTRĄCONA! MATT MUSIMY TAM JECHAĆ! - wykrzyczałem i wybiegłem. Słyszałem jeszcze jak Andersonowi wypada z rąk filiżanka i jak biegnie za mną. Wsiedliśmy w auto i pognaliśmy do szpitala.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hej! :3
Po dosyć długiej przerwie wracam z takim sobie rozdziałem, ale jestem chora więc wybaczcie <3
Czytasz + komentujesz = motywujesz!  :)
Do następnego,
Rudzielec 😁

sobota, 5 marca 2016

Informacja

Dzisiaj nie!było rozdziału, ponieważ byłam na zawodach w siatkę i wróciłam późno + musiałam robić zadanie bo jutro też mam zawody 😘
Czekajcie cierpliwie ❤
Do następnego, Rudzielec ^^